W sobotę 9 września 2018 roku do portu Sailor w Pięknej Górze zaczęły dojeżdżać taksówki pełne przyszłych studentów AGH, którzy postanowili wziąć udział w dziesiątej, jubileuszowej edycji Obozu Adaptacyjno Integracyjnego Bean. Odbyty pod patronatem prof. Anny Siwik, Prorektor ds. Studenckich. Ponad osiemdziesięciu świeżo upieczonych Beanów powitało szesnaście osób z kadry, oraz gości – między innymi honorowy komandor rejsu dr. Leszek Kurcz i założyciel Akademickiego Klubu Żeglarskiego AGH Wojciech Sajdak.
Obóz miał swój początek o godzinie 13:00 oficjalnym apelem, uczestnicy którego reprezentowali niemal wszystkie wydziały Akademii Górniczo-Hutniczej. Beanom przedstawiony został kierownik rejsu, a także prezes klubu – Marek Załęcki i komandor – Mateusz Piga. Następnie przyszedł czas na rozdzielenie załóg i obdzielenie nowoprzyjętych koszulkami rejsowymi. Zaraz po apelu wszyscy udali się na jachty które miały być ich domem przez następny tydzień. Sternicy od razu po rozpakowaniu się rozpoczęli szkolenie z zakresu manewrów portowych, podstawowego bezpieczeństwa i ogólnej teorii żeglarstwa.
Następnie lekko oszołomieni ilością otrzymanych informacji Beani udali się na pełne szkolenie z zakresu bezpieczeństwa prowadzone przez ratownika wodnego Pawła Szczepanka. Po błyskawicznych dwóch godzinach nadszedł czas na ognisko, kiełbaski i tak charakterystyczne dla obyczaju żeglarskiego szantowanie. Po wszystkim zmęczeni uczestnicy udali się do swoich koi.
Następnego dnia po pobudce, porannym apelu i śniadaniu, zgodnie z decyzją komandora wyruszyliśmy na południe szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. Wiatr poruszał delikatnie banderami uczelni oraz AKŻ-etu, zapewniając idealne warunki do nauki żeglarstwa dla mniej w tym trudnym rzemiośle wprawnych przyszłych studentów. Sternicy starali się jak najwięcej swojej obszernej wiedzy przekazać nowoprzyjętym, aby poczuli się rzeczywistymi uczestnikami rejsu.
Podczas tygodniowego rejsu zwiedziliśmy urocze Mikołajki, gdzie udaliśmy się do aquaparku Tropicana w hotelu Gołębiewskim, przepiękny port w Wierzbie, cumowanie w którym przez nagłe porywy wiatru dostarczyło wiele emocji, odwiedziliśmy port AZS-u w Wilkasach, gdzie mieliśmy możliwość posłuchać koncertu szantowego w miejscowej tawernie, oraz dwukrotnie cumowaliśmy “na dziko”, czyli przy urokliwych brzegach jeziora gdzie uczestnicy mieli okazję poszantować przy jasno płonących ogniskach. Po porannych rozgrzewkach odbywały się spotkania tematyczne które starały się przybliżyć Beanom szczegóły życia akademickiego, mieszkania w akademikach oraz wszelakich organizacji akademickich.
Lecz żeglarstwo to nie wszystko co spotykało naszych uczestników na obozie. Zorganizowana została również zabawa “Challenge accepted” która stawiała przed nimi wszelakie zadania. Odbył się również konkurs przeciągania liny, a także konkurs na najlepiej zaaranżowaną szantę. W ostatni dzień na wodzie na jeziorze Kisajno odbyły się coroczne regaty “Beani na start”. Podczas trwania regat sternikowi nie wolno było dotykać steru, co oznaczało że jacht prowadzili sami uczestnicy. Zaszczytne laury zwycięzcy przypadły załodze Mateusza Pigi na pokładzie jachtu “Toskania”.
W Wilkasach o świcie również raczył san odwiedzić sam Neptun ze swoją małżonką Prozerpiną. Przed Jego Królewską Mością odbył się chrzest żeglarski dla wszystkich uczestników obozu. Dzielni Beani musieli pokonać skomplikowany tor przeszkód, skakać przez koła, toczyć odbijacze pod górkę, całować posąg syreny, skosztować zagotowanej wcześniej doskonałej zupy oraz, poganiani przez sterników uzbrojonych w pagaje klęknąć przed Królem Mórz i Oceanów, aby finalnie otrzymać żeglarskie imię i móc się w pełni tytułować żeglarzami.
W przedostatni dzień, gdy okazało się że jeden z konkursów nie jest rozstrzygnięty, załogi Marka Załęckiego oraz Mateusza Pigi zwarły się w ostatnim pojedynku – najlepiej zaaranżowanej Szanty Dziewicy. Po ciężkich zmaganiach wygrać udało się załodze Mateusza, jednak oba wykonania były niemal równie doskonałe. Po przyznaniu nagród nadszedł czas na ostanie już ognisko i śpiewy przy dźwiękach gitary. Rano Beani znów ustawili się naprzeciwko kadry, by oficjalnie zakończyć Bean 2018, a następnie udali się do domów, zabierając ze sobą setki wspomnień i dziesiątki przyjaźni.
Michał Wąsowicz